Witajcie. Jako człowiek o dość nijakim, właściwym, mam wrażenie, większości Słowian kolorze włosów, postanowiłam zainteresować się poleconą przez Basię (o tutaj) płukanką z kory dębu, jako że metoda jest naturalna i nieniszcząca włosów, nie tak jak farba. Poza tym efekt (jeśli, mam nadzieję, wystąpi) będzie mniej szokujący i nagły, niż gdybym to z dnia na dzień zmieniła kolor, zresztą w szkole (aczkolwiek niekoniecznie mojej, mówię ogólnie) nie jest to szczególnie aprobowane :D
Mniej więcej za miesiąc postaram się podzielić w Wami wynikami eksperymentu.
Pozdrawiam!
Julia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz