No, no kochani! Witam ciepło w nowym roku szkolnym :) Minęło kilka dni a ja już wracając do domu czuję się wykończona. Coś, co pomaga mi się odstresować, to kąpiel. Męczący dzień w szkole/ pracy? Długie kąpiele to cudowny lek antystresowy - uspokaja, pomaga zasnąć, poprawia krążenie, etc. Same plusy. No i jest szalenie przyjemna, nie mówiąc już o podstawowym fakcie, że myć się trzeba, ale to chyba nie nowość, a przynajmniej mam nadzieję. ;)
A teraz do sedna; jestem zafascynowana lushem - genialną firmą produkującą organiczne kosmetyki i akcesoria kąpielowe. Ich kule kąpielowe i tak zwane "bubble bars" robią z wodą coś wspaniałego. Zabarwiają ją na wiele niesamowitych kolorów, powodują tworzenie się wielkiej piany i do tego super pachną. Dwa największe minusy LUSH'a to to, że jest drogi i nie ma go w Polsce. A, że lubię być samowystarczalna, poszperałam na youtubie w poszukiwaniu przepisów na samodzielne wykonanie czegoś podobnego. Tym razem także nie było lekko; realizacja amerykańskich poradników była trudna, bo nie miałam dostępu do wymaganych składników, takich jak siarczan magnezu (jak widzicie przyłożyłam się porządnie do tego projektu i zrobiłam niezły rekonesans).
Tak więc zmodyfikowałam te znaleziska po swojemu tak, aby móc Wam teraz pokazać mój przepis na kule kąpielowe inspirowane LUSH'em, wykonane z ogólnodostępnych składników. Nie są może aż tak widowiskowe, bo to byłoby bardzo ciężkie zadanie, ale na pewno zapachem i kolorami mogą się z nimi równać. Właściwie jedyne co mi się w nich średnio podobało to to, że po prostu mniej widowiskowo "wybuchają" w wodzie.
POTRZEBNE BĘDĄ:
-1kubek sody oczyszczonej
- 1/2 kubka skrobi ziemniaczanej
- 1/3 kubka kwasku cytrynowego
- brokat (bezpieczny dla ciała, czyli jakiś drobny i najlepiej kosmetyczny;)
- olejek eteryczny
- barwniki
- żelatyna
- bio olej kokosowy
WYKONANIE:
1.Suche składniki (sodę, skrobię, kwasek, brokat) wymieszać.
2. Dodawać olej kokosowy aż do osiagnięcia konsystencji mokrego piasku ( u mnie to nastąpiło po 3 łyżkach stołowych)
3. 2 łyżki wrzącej wody wymieszać z jedną stołową łyżką żelatyny. Po ostudzeniu dodać i wymieszać.
4. Dodać olejku eterycznego i barwnika wedle uznania
5. Gotową masę przełożyć do przygotowanych form. Możecie użyć dosłownie wszystkiego, puste opakowania, kubki, ważne tylko, żeby były one twarde a masa w nich była starannie ugnieciona.
Efekty można podziwiać już następnego dnia:
Jak wrażenia? Takie połączenie kolorystyczne zabarwiło wodę na fioletowo, a pływający po wierzchu brokat wyglądał świetnie. Dodatkowo moje pachniały wanilią i mango. Ja byłam zadowolona z efektu, a Wam jak się podoba? Skorzystacie z przepisu?
Mam nadzieję że tak ;) Do następnego posta!
Basia
Fajny pomysł, tylko przeraża mnie nieco obecność kwasku cytrynowego w składzie :P
OdpowiedzUsuń